Tym razem dość krótka relacja z jeszcze krótszej wizyty w Oslo
:-) Wyjazd przypadł na majową niedzielę, więc można było liczyć na całkiem niezłą pogodę. Obydwa loty odbyły się Ryanairem z lotniska w Modlinie do Rygge – ogólnie wiadomo, że można je często kupić za grosze, więc nie będę zagłębiała się w to ile mnie kosztowały
;-) Tutaj widok na okolice lotniska (Rade) zza szyby samolotu:
O tym, że Rygge to jednak nie Oslo wie większość znać, więc pozostała kwestia pokonania tych ponad 60 km. Wybrałam przewoźnika Nettbuss, który oferuje najtańsze bilety na tej trasie. Nasza wycieczka liczyła 4 osoby, więc sumaryczna oszczędność w porównaniu do cen oferowanych przez inne firmy transportowe była całkiem odczuwalna. Jeśli bilety na nettbuss kupimy z wyprzedzeniem to można upolować ceny w okolicy 90 koron za przejazd w dwie strony. Dodatkowo w ostatnich miesiącach pojawiały się kody zniżkowe dające 25% rabatu. Za bilety zapłaciłam przez paypal, bo bezpośrednio polskimi kartami nie da rady. Z Modlina wystartowaliśmy planowo, W Rygge było dosyć wietrznie, ale potem z każdą godziną pogoda była coraz lepsza. Minusem Nettbussa jest to, że przystanek tego przewoźnika nie znajduje się tuż po wyjściu z terminala, lecz 2 km dalej – coś za coś? Po wyjściu z lotniska musimy iść na prawo, chodnikiem, wzdłuż lotniska i pasa startowego:
Dosyć spokojnym tempem spacer ten zajął ok. 30 min. Przystanek Nettbussa znajduje się po lewej stronie za takim małym parkingiem, a wygląda tak:
Autobus przyjechał zgodnie z rozkładem co do minuty. Był oznaczony jako Timeekspressen. Kierowca zeskanował bilety, ale nie sprawdzał ich z żadnym dokumentem. Podróż zajmuje około godziny i kończy się na głównym dworcu autobusowym w Oslo. W kasie na dworcu kupujemy bilet dobowy za 90koron. Bilet jest ważny 24h od momentu skasowania Nie ma czasu do stracenia więc metrem jedziemy do stacji NationalTheateret, rzucamy okiem teatr
a następnie kierujemy się na wzgórze z pałacem królewskim – ponoć codziennie o 13 jest zmiana warty (informacja niesprawdzona).
Jesteśmy w Oslo o tydzień za wcześnie, gdyż 17 maja są tutaj obchody uchwalenia konstytucji, kiedy to większość mieszkańców przebiera się w narodowe stroje, a rodzina królewska macha wszystkim uczestnikom pochodu z balkonu zamku – trwa to kilka godzin, ale chyba nie mają oni w ciągu roku zbyt wiele do roboty, więc mogą wykonać ten heroiczny wysiłek
;-) Jako, że dzisiaj nikt nam nie odmacha pędzimy do nabrzeża Akerbrygge, mijając po drodze Nobels Fredssenter (gdzie mieści się m.in. muzeum poświęcone nagrodzie Nobla) oraz miejski ratusz.
Chcemy popłynąć promem na pobliskie wysepki – w tym celu był potrzebny bilet dobowy, na podstawie którego można do woli korzystać z promów.
Z promu możemy dostrzec twierdzę Akershus.
Płyniemy na najbliższą wyspę Hovedoya, gdzie znajdują się ruiny klasztoru założonego w XII w. Na wyspie można urządzić sobie piknik, gdyż są tutaj paleniska i miejsca wyznaczone do grillowania, jest też mała plaża. Ogólnie bardzo przyjemne miejsce, można obejść w godzinę lub zostać na dłużej jeśli ktoś ma czas.
Kolejnym promem opływamy kolejne wyspy już bez schodzenia na ląd – wyspy są zamieszkane, więc promami pływa całkiem sporo osób.
Na obiad wybieramy się do restauracji Egon, która oferuje lunch bufet w cenie nieco ponad 100 koron. Myślę, że propozycja warta swojej ceny, jedzenie całkiem dobre. Kolejną atrakcją na naszej liście jest Frogner Park, gdzie dojeżdżamy metrem do stacji Majorstuen i tramwajem nr 12. W Parku Frognera jest wydzielona część poświęcona rzeźbiarzowi Gustawowi Vigeland’owi, gdzie znajduje się ponad 200 dzieł tego artysty. Popołudniu pogoda była znakomita – bezchmurne niebo i słońce, toteż czas spędzony w Parku był idealny
:-)
W tak zwanym międzyczasie podążyliśmy do polskiej placówki, gdzie mieściła się komisja wyborcza, więc plan wycieczki został zrealizowany w 110%. Po drodze minęliśmy takie coś (jednak sztuka współczesna nie jest dla mnie).
Na sam koniec cofnęliśmy się do Teatru Narodowego i pieszo przemierzyliśmy główny deptak Karl Johans Gate, gdzie znajduje się m.in. Uniwersytet, Parlament, katedra Domkirke.
Przechodząc przez dworzec kolejowy udaliśmy się do budynku Opery, z dachu której rozpościera się ładny widok na miasto. Budynek opery niby jest nowoczesny, ale moim zdaniem komponuje się idealnie z resztą miejskiej architektury – zawsze mnie to zadziwia w Skandynawii
;-)
Na dworzec autobusowy wracamy przez norweski Manhattan, czyli nowoczesną dzielnicę Bjørvika.
Autobus powrotny odjeżdża oczywiście punktualnie, w przeciwieństwie do Ryanaira, który zanotował prawie 45 min opóźnienia. Jednodniówkę uważam za udaną. Oslo to tak naprawdę „duża wieś”, więc myślę, że dwa dni to absolutny max jaki można poświęcić na zwiedzanie. Drugiego dnia dodałabym jeszcze muzeum Muncha i skocznie Holmenkolen.
Fajny wypad! Akurat mnie się w Oslo najbardziej podobały te atrakcje, na które wam nie starczyło czasu, czyli Holmenkolen (rewelacyjne widoki) i muzeum Muncha. Oslo ma forum łatkę miejsca, w które nie warto jechać. Warto!
;)
Karolina_s napisał:codziennie o 13 jest zmiana warty (informacja niesprawdzona))sprawdzona, ale wg mnie atrakcja umiarkowanado oslo polecam wybrać się w weekend - darmowe atrakcje:sobota - zwiedzanie parlamentuniedziela - wiele muzeówa wtedy nie przyjdzie nam do głowy nazwanie oslo "wielką wsią"
;)warto też wejść do ratusza
Karolina_s napisał:Edit: Oslo "wielką wsią" zostało nazwane przez Norwega, z którym rozmawiałam na promie
;-) Także zaczerpnęłam to z lokalnego folkloru
:-)cos w tym jest
:) w kazdym razie znajomi norwedzy docinali, ze oslo jest najwiekszym miastem na polnocy norwegii, bo mieszka tam wiecej ludzi z polnocy niz na polnocy:)ile kosztowal Cie bilet na autobus z rygge do oslo ?
Ogólnie to najtaniej da się kupić za 90 koron w dwie strony. Jak ja kupowałam to tych najtańszych już nie było, więc razem wychodziło 120 koron (65 + 55). Ale pojawił się kod na 25%, więc w ostatecznej ostateczności zapłaciłam te 90 koron za bilet w dwie strony.
Ja też w maju zrobiłem taką jednodniówkę w Oslo
:) Jeśli kogoś interesuje nowoczesna architektura to polecam bardzo ciekawy kościół w Mortensrud - wkomponowany w otoczenie i wykorzystujący materiały z miejsca w którym powstał.Do tego dzielnica Grünerløkka, znajdująca się nad rzeczką - luźna, trochę alternatywna atmosfera i fajne miejsce żeby coś zjeść czy po prostu przespacerować się w fajnym otoczeniu.
no to skoro prawie caly drugi dzien w Oslo sie zapelnil propozycjami to ja dodam cos od siebie:pomysl na trzydniowke w Norwegii, trzeba wydac 500 NOK wiecej,dzien 1 - przylot do Oslo, caly dzien w Oslo, nocny pociag do Bergen (minipris 249 NOK)dzien 2 - Bergen, nocny pociag do Oslo (minipris 249 NOK)dzien 3 - to juz chyba oczywiste
8-) jadac na przyklad w czerwcu cala noc jest praktycznie jasno wiec widoki na trasie Bergensbanen murowane - w gorach Norwegii wczesnoletnia noc jest zazwyczaj bezchmurna
jacol11 napisał:To jest miejscowość Rade 8 km na pd.- wsch. od Rygge wzdłuż linii podejścia do lądowania na Moss Lufthavn Rygge.Relacja bardzo fajna. Polecam też odwiedzenie muzeów na płw. Bygdoy, oczywiście Holmenkollen i muzeum techniki na północnych krańcach miasta, chociaż jak na jednodniówkę to raczej ciężko, ale może następnym razem.@Juve @jacol11 Dzięki panowie za wykrycie tego błędu. W Rygge nigdy nie byłam, nie nie miałam wyobrażenia jak powinno wyglądać to miasteczko.
Dobra propozycja na jednodniówkę :) My podczas kilkudniowego pobytu też mieliśmy co robić ;) Byliśmy upalnym latem, więc dodatkowo jeden dzień plażowania na Bygdoy (przystanek Huk), do tego Frammuseet, Kon-tiki museet, Vikingskipshuset oraz rewelacyjne Volkmuseet (muzeum folkowe w Oslo). Warto zaopatrzyć się w OsloPass! Polecam!
Dobra propozycja na jednodniówkę
:) My podczas kilkudniowego pobytu też mieliśmy co robić
;) Byliśmy upalnym latem, więc dodatkowo jeden dzień plażowania na Bygdoy (przystanek Huk), do tego Frammuseet, Kon-tiki museet, Vikingskipshuset oraz rewelacyjne Volkmuseet (muzeum folkowe w Oslo). Warto zaopatrzyć się w OsloPass! Polecam!
Zainspirowany tą relacją robię podobną jednodniówkę w drugi weekend sierpnia, z tym, że zamiast wracać w niedzielę rano do WMI, robię pieszą wycieczkę do Moss i wracam dopiero wieczorem do POZ.Do wizyty w Oslo zawsze mnie zniechęcał koszt dojazdu z lotniska do miasta (te wszystkie bogdanbusy, które nas chętnie zawiozą za jedyne 200 NOK
:) ). Wczoraj kupiłem bilety na autobus za 108 NOK RT
:)
Też chciałem taką relację z Oslo zdać, ale zostałem uprzedzony
:) byliśmy od 12:20 do 23:00 w Oslo (powrót porannym 6:30 z Rygge). Mi się w jednodniówce udało zobaczyć jeszcze Holmenkollenbakken i rozpalić grila w Fronger Park. Grill oczywiście z Rema1000
:D opuściliśmy tylko wyspę Hovedoya, ale skorzystaliśmy z możliwości przepłynięcia się po zatoce. Fajnie jest poczytać i pooglądać miejsce, w którym się było niecały miesiąc temu
:)
Wyjazd przypadł na majową niedzielę, więc można było liczyć na całkiem niezłą pogodę.
Obydwa loty odbyły się Ryanairem z lotniska w Modlinie do Rygge – ogólnie wiadomo, że można je często kupić za grosze, więc nie będę zagłębiała się w to ile mnie kosztowały ;-)
Tutaj widok na okolice lotniska (Rade) zza szyby samolotu:
O tym, że Rygge to jednak nie Oslo wie większość znać, więc pozostała kwestia pokonania tych ponad 60 km. Wybrałam przewoźnika Nettbuss, który oferuje najtańsze bilety na tej trasie. Nasza wycieczka liczyła 4 osoby, więc sumaryczna oszczędność w porównaniu do cen oferowanych przez inne firmy transportowe była całkiem odczuwalna. Jeśli bilety na nettbuss kupimy z wyprzedzeniem to można upolować ceny w okolicy 90 koron za przejazd w dwie strony. Dodatkowo w ostatnich miesiącach pojawiały się kody zniżkowe dające 25% rabatu. Za bilety zapłaciłam przez paypal, bo bezpośrednio polskimi kartami nie da rady.
Z Modlina wystartowaliśmy planowo, W Rygge było dosyć wietrznie, ale potem z każdą godziną pogoda była coraz lepsza. Minusem Nettbussa jest to, że przystanek tego przewoźnika nie znajduje się tuż po wyjściu z terminala, lecz 2 km dalej – coś za coś? Po wyjściu z lotniska musimy iść na prawo, chodnikiem, wzdłuż lotniska i pasa startowego:
Dosyć spokojnym tempem spacer ten zajął ok. 30 min. Przystanek Nettbussa znajduje się po lewej stronie za takim małym parkingiem, a wygląda tak:
Autobus przyjechał zgodnie z rozkładem co do minuty. Był oznaczony jako Timeekspressen. Kierowca zeskanował bilety, ale nie sprawdzał ich z żadnym dokumentem.
Podróż zajmuje około godziny i kończy się na głównym dworcu autobusowym w Oslo. W kasie na dworcu kupujemy bilet dobowy za 90koron. Bilet jest ważny 24h od momentu skasowania
Nie ma czasu do stracenia więc metrem jedziemy do stacji NationalTheateret, rzucamy okiem teatr
a następnie kierujemy się na wzgórze z pałacem królewskim – ponoć codziennie o 13 jest zmiana warty (informacja niesprawdzona).
Jesteśmy w Oslo o tydzień za wcześnie, gdyż 17 maja są tutaj obchody uchwalenia konstytucji, kiedy to większość mieszkańców przebiera się w narodowe stroje, a rodzina królewska macha wszystkim uczestnikom pochodu z balkonu zamku – trwa to kilka godzin, ale chyba nie mają oni w ciągu roku zbyt wiele do roboty, więc mogą wykonać ten heroiczny wysiłek ;-)
Jako, że dzisiaj nikt nam nie odmacha pędzimy do nabrzeża Akerbrygge, mijając po drodze Nobels Fredssenter (gdzie mieści się m.in. muzeum poświęcone nagrodzie Nobla) oraz miejski ratusz.
Chcemy popłynąć promem na pobliskie wysepki – w tym celu był potrzebny bilet dobowy, na podstawie którego można do woli korzystać z promów.
Z promu możemy dostrzec twierdzę Akershus.
Płyniemy na najbliższą wyspę Hovedoya, gdzie znajdują się ruiny klasztoru założonego w XII w. Na wyspie można urządzić sobie piknik, gdyż są tutaj paleniska i miejsca wyznaczone do grillowania, jest też mała plaża. Ogólnie bardzo przyjemne miejsce, można obejść w godzinę lub zostać na dłużej jeśli ktoś ma czas.
Kolejnym promem opływamy kolejne wyspy już bez schodzenia na ląd – wyspy są zamieszkane, więc promami pływa całkiem sporo osób.
Na obiad wybieramy się do restauracji Egon, która oferuje lunch bufet w cenie nieco ponad 100 koron. Myślę, że propozycja warta swojej ceny, jedzenie całkiem dobre.
Kolejną atrakcją na naszej liście jest Frogner Park, gdzie dojeżdżamy metrem do stacji Majorstuen i tramwajem nr 12. W Parku Frognera jest wydzielona część poświęcona rzeźbiarzowi Gustawowi Vigeland’owi, gdzie znajduje się ponad 200 dzieł tego artysty. Popołudniu pogoda była znakomita – bezchmurne niebo i słońce, toteż czas spędzony w Parku był idealny :-)
W tak zwanym międzyczasie podążyliśmy do polskiej placówki, gdzie mieściła się komisja wyborcza, więc plan wycieczki został zrealizowany w 110%. Po drodze minęliśmy takie coś (jednak sztuka współczesna nie jest dla mnie).
Na sam koniec cofnęliśmy się do Teatru Narodowego i pieszo przemierzyliśmy główny deptak Karl Johans Gate, gdzie znajduje się m.in. Uniwersytet, Parlament, katedra Domkirke.
Przechodząc przez dworzec kolejowy udaliśmy się do budynku Opery, z dachu której rozpościera się ładny widok na miasto. Budynek opery niby jest nowoczesny, ale moim zdaniem komponuje się idealnie z resztą miejskiej architektury – zawsze mnie to zadziwia w Skandynawii ;-)
Na dworzec autobusowy wracamy przez norweski Manhattan, czyli nowoczesną dzielnicę Bjørvika.
Autobus powrotny odjeżdża oczywiście punktualnie, w przeciwieństwie do Ryanaira, który zanotował prawie 45 min opóźnienia.
Jednodniówkę uważam za udaną. Oslo to tak naprawdę „duża wieś”, więc myślę, że dwa dni to absolutny max jaki można poświęcić na zwiedzanie. Drugiego dnia dodałabym jeszcze muzeum Muncha i skocznie Holmenkolen.